14.02.2012
Rozdział 1.
Gdy otworzłam oczy w pierwszej chwili spojrzałam na zegarek i zamarłam. Była 12:05.
- No nie spózniłam się. Alicja mnie zabije.
Szybko pobiegłam do łazienki, wzięłam prysznic, umalowałam się i ubrałam to:
http://userserve-ak.last.fm/serve/_/22486509/Selena+Gomez+k43j54.jpg
- Zostało mi 20 minut na dotarcie do centrum. Może zdąże - pomyśła Sara.
Nagle z rozmyśleń wyrwał ją dzwonek telefonu.Spojrzała na wyświetlacz : Alicja.
-Nic nie poprawia humoru jak poranna sprzeczka.
Odebrała z wielkim wachaniem.
- Cześć Sara!-usłyszała w słuchawce.Dziwne Alicja szczęśliwa.Coś jes nie tak...
- Hej! - odpowiedziała- co jest?
- Nie uwierzysz co się stało!-krzyknęła Alicja
- Spokojnie,chcesz żebym ogłuchła?!
- Nie,sorki.
- No więc... - ponaglałam przyjaciółke
- Nie uwierzysz kogo przed chwilą spotkałam.
- No nie wiem... Justin Biebera, twoją wielką miłość. - zaśmiałam się.
- Hej ,to nie jest śmieszne.Mówiłam Ci ja go nienawidze - oznajmiła mi koleżanka po raz setny.
- Dobra,dobra żartowałam. No to kogo spotkałaś?
- Chłopaków z 1D !
Nie mogłam uwerzyć w to co właśnie powiedziała.No, nie byłam ich wielką fanką,ale lubiłam ich kilka hitów, no i jak można było nie oprzeć się urokowi chłopaków.
- Żartujesz,prawda?- odpowiedziałam po chwili szoku.
- Nie mówie serio.Wiesz ,że Niall zaprosił mnie na rankę?!
- Wow, strasznie się ciesze - odpowiedziałam szczęśliwa- szkoda że ja nie mam tak dobrze.
- Oj, nie bądz smutna- powiedziała pocieszająco Alicja.
- No co ty! Bardzo się ciesze i nie moge w to uwierzyć. Kiedy randka?
- Dzisiaj o 15:00 przyjedzie po mnie Niall i zabierze nad rzekę na piknik.
- Ooo, jak romantycznie...
- Mam nadzieje że zaraz do mnie przyjedziesz i pomożesz się przygotować.
- Oczywiście! Będe za 10 minut.
Rozłączyłam się i odrazu pobiegłam na górę po moją nową sukienkę.Postanowiłam ją dać Alicij. Znając moją koleżankę wiedziałam że jak zwykle okaże się że nie ma się w ubrać.Zbiegłam na dół,ubrałam kurtkę i wyszłam z domu.Przed garażem stał mój ulubiony samochód
http://x-carsnews.blogspot.com/2011/11/2012-land-rover-range-rover-evoque.html
Bardzo go lubiłam,ponieważ przed śmircią kupili mi go rodzice.Na samą myśl o nich chce mi się płakać.Ale czasu nie można cofnąć.- pomyślałam w drodze do przyjaciółki.
Kiedy wjechałam na podjazd Alicji ,ujrzałam ją w dzwiach.Po wyjściu z samochodu zaczęłam się głośno śmiać.
- Z czego ty się śmiejesz- spytała
- Z ciebie głuptasie.Widze że już nie możesz doczekać się randki że aż musiałaś po mnie wyjść.
- No, masz racje. Nie gadaj tyle tylko chodz już na górę muszę się wyrobić jest już 13:35.Ruszaj swoją zgrabną pupcie i raz na góre! - to powiedziawszy klepnęła mnie w te część o której wspomniała i pognała do swojego pokoju, a ja za nią.
- No dobra od czego zaczynamy?
- Zdaje mi się że od makijażu.
- Ok. Ale musimy wiedzieć w co się ubierasz.
Gdy otworzyłam jej szafe zobaczyłam pełno kolorowych ciuchów.Nie zdziwiłam się tym widokiem ponieważ wiedziałam że Alicja ma bogatych rodziców tak samo jak ja miałam kiedyś i czasem lubiłśmy pochodzić po sklepach.
- No nie!-wykrzyknęła.-zapomniałam że nie mam się w ubrać, a na zakupy już nie mamy czasu.
- Jak zwykle musze o wszystkim pamiętać- uśmiechnęłam się i wyjełam zza pleców sukienkę.
- Sara jesteś cudna!-powiedziała przytulają mnie.
- Nie przesadzaj. No już , szybko ubieraj ją.
Postanowiłam zrobić jej lekki makijaż.Włosy wyprostowałam.Alicja wyglądała tak:
http://www.google.com/imgres?hl=en&biw=1024&bih=600&tbm=isch&tbnid=J-QVZ61D8OJuIM:&imgrefurl=http://www.starpulse.com/news/index.php/2010/01/12/ben_affleck_stunned_by_blake_lively_&docid=QB3W_RJUvK05GM&imgurl=http://images.starpulse.com/pictures/2009/12/19/previews/Blake%252520Lively-SGY-016037.jpg&w=400&h=644&ei=BZk6T-WIKY3IswaYs-HsBg&zoom=1&iact=hc&vpx=96&vpy=102&dur=3573&hovh=285&hovw=177&tx=93&ty=130&sig=118151690593310122012&page=5&tbnh=132&tbnw=88&start=110&ndsp=28&ved=1t:429,r:7,s:110
Po skończonej pracy spojrzałam na zegarek była 14:36.
- Dobra, skończyłam.Wyszło dobrze,pięknie wyglądzasz.- powiedziałam,
- Dzięki, ale wiesz że to tylko twoja zasługa.
- No wiem,ale niechcem się przechwalać- zaśmiałam się
- O ty małpo! To jest nieprzechwalanie się! Aleś ty skromna.
- No wiem o tym!
Wtedy zaczęłyśmy pokładać się ze śmiechu.
- Dobra ja już może pójde-odpowiedziałam z lekkim wachaniem,miałam nadzieje że tego nierozpozna.
- Nie no co ty,zostań,poznasz Nialla.
- Ok, w ostateczności...
W tym momencie podjechał wymarzony chłopak mojej przyjaciółki.
Gdy zadzwonił do dzwi naszym oczom ukazał się Niall we własnej osobie a za nim Harry.
Bardzo zdziwił nas jego widok.
- Hej Alicja-powiedział Niall przytulając ją.
- Hej,ciesze się że przjechałeś.
- A czemu miałbym nieprzyjechać?
- No nie wiem może to był żart.- odpowiedziała Alicja.
- Co ty wygadujesz! Bardzo mi się podobasz.Przyrzeknij że już więcej razy tak niepomyślisz.
- No dobra,przyrzekam - to powiedziawszy pocałowała Nialla.
-Ygh-usłyszeliśmy Harrego-Nie chce wam przeszkadzać ale wiedzcie że się spiesze.
- Sory,już jedziemy.-odpowiedział Niall.
- Dobra tylko zapomniałam o czymś-powiedziała moja koleżanka,spojrzawszy na mnie.-to moja przyjacióła Sara- oznajmiła chłopakom.
- Cześć Sara,jestem Niall i miło mi cię poznać.
- Hej, mi ciebie też.- uśmiechnęłam się i przywitałam.
- Hejka, ja jestem Harry- odpowiedział loczek.
- Cześć.- powiedziałam-dobra ja już wam nieprzeszkadzam.
Gdy chciałam odejść,poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek.Odwróciłam się i ujrzałam Harrego.
- Nie musisz iść,chodz z nami- zaproponawał Hazza i spojrzał na mnie słodkimi oczkami.
- Ta mina na mnie nie działa- powiedziałam i zaczęłam się śmiać
- No chodz,będzie fajnie- przekonywał
- Dobra,dobra niech ci będzie .
Uszczęśliwiony wziął mnie za ręke i zaprowadził do samochodu.
- No to gdzie jedziemy?- zapytał loczuś
- Jak to gdzie na piknik- odpowiedział Niall
Cdn.
I jak podobało się?
Mam nadzieje że tak :D