Rozdział 4
Z pięknego snu wyrwały mnie dość głośne rozmowy na dole. Z lekkim ociąganiem wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. W końcu po wczorajszym dniu przyda mi się trochę relaksu i odprężenia. Nawet nie mogę sobie wyobrazić co by się wczoraj stało gdyby nie szybka reakcja Hazzy, przecież Sam mógł mnie zgwałcić... Teraz dopiero zaczynało to do mnie docierać. Dobra koniec zastanawiania się co by było gdyby, teraz mam mojego rycerza który zawsze mnie wybroni. Uśmiechnęłam się sama do siebie, ubrałam sie w to http://www.polyvore.com/cgi/set?id=78383034&.locale=pl i pokierowałam się na dół. Już na schodach dało się usłyszeć rozmowę chłopaków.
- Martwię się o nią jak cholera, nie mogę pozwolić jej pojechać do domu bo w każdej chwili może odwiedzić ją ten dupek - usłyszałam głos Harrego. Awww jakie to słodkie on się o mnie martwi.
- Chyba najlepszym wyjściem będzie jak Sara zamieszka u nas dopóki nie zrobimy nic z jej byłym - odpowiedział jak mi się zdawało Louis. Zaraz, zaraz czy się przesłyszałam, oni chcą mu coś zrobić?! Nie to że martwię się o Sama ale o chłopaków, przecież mój ex ma swój gang napakowanych gości i chłopaki nie dadzą sobie z nimi rady. Nie pozwolę żeby im się coś stało, ze względu na mnie, muszę coś zrobić. Tylko jeszcze nie wiem co. Postanowiłam przerwać chłopakom rozmowę i weszłam do kuchni.
-Siemka chłopcy, co tam? - zapytałam. Zauważyłam na ich twarzach zmartwienie i lekkie przerażenie. Tak, pewnie nie byli pewni czy czasami czegoś nie usłyszałam. Postanowiłam nie pokazywać tego po sobie i szeroko się uśmiechnęłam. Tak jakby odetchnęli z ulgą.
- Hej Sara, wszystko OK właśnie zastanawialiśmy się co byś chciała zjeść - odpowiedział po chwili Zayn.
- Oj, jesteście kochani. Ja poproszę płatki z mlekiem - powiedziałam.
- Już się robi ty sobie usiądź wygodnie a ja zaserwuje ci najlepsze płatki na świecie - powiedział Malik usadzając mnie na krześle. Cicho się zaśmiałam i podziękowałam.Już po chwili spożywałam najlepsze śniadanie ever. Nie wiem co on mi tam dosypał ale to było naprawdę pyszne.
- No to co dzisiaj porabiacie? - zapytałam
- Przez dwa miesiące mamy wolne więc postanowiliśmy wyjechać na jakieś wakacje. Oczywiście uwzględniając w nie ciebie oraz nasze dziewczyny. - odpowiedział mi Louis.
- Chłopaki żartujecie sobie ze mnie? Ja naprawdę nie mogę wyjechać, a co ze szkołą, zostały mi tylko właśnie te dwa miesiące nauki. Nauczyciele nie będą zadowoleni. - oznajmiłam chłopakom.
- Nie ma sprawy z tego co wiem dyrektorką szkoły jest pani Jefferson, a my znamy ją bardzo dogłębnie- zaśmiał się Zayn.
- Nie wiem czemu ale zabrzmiało to bardzo dziwnie...- powiedziałam
- Spokojnie ona tylko spotykała się z moim kumplem i przy okazji trochę się z nią za kumplowaliśmy Zaraz do niej zadzwonię i ją zapytam - powiedział chłopak oddalając się z komórką w ręku.
- Jesteście wielcy chłopaki - powiedziałam ściskając każdego po kolei. Po chwili usiadłam na kolanach Harrego i zapytałam.
- Kochanie, a gdzie jest Niall?
- Z tego co mi wiadomo to nocował dzisiaj u Ali. - odpowiedział mi z wielkim uśmiechem.
- OK, nie chcę wiedzieć co tam się działo - powiedziałam i zaśmiałam się. Zaraz do mnie dołączyła cała reszta towarzystwa.
- Nie wiedziałem że z Nialla jest taki ogier - zaczął żartować Lou.
- Oj, kochany nikt nie wiedział - poklepał go po ramieniu Harry. Po chwili wszyscy pokładali się ze śmiechu. Nagle do kuchni wszedł Zayn z poważną miną. No tak pewnie nie będę mogła z nimi jechać pomyślałam patrząc na jego minę.
- Przykro mi Sara ale... będziesz musiała pomęczyć się z nami przez dwa miechy na Hawajach!. - krzyknął uradowany
- Nie mogę w to uwierzyć - wykrzyknęłam - jak przekonałeś Jefferson? - zapytałam.
- To było proste, nawet nie musiałem jej długo przekonywać, po prostu powiedziałem jej na czym stoimy, a ona że masz bardzo dobre oceny i nie zaważy na nich nic przez te dni wolnego - zakomunikował mi chłopak.
- Nawet nie wiecie jak was w tym momencie wielbię - powiedziałam. Uśmiechnęli się do mnie szczerze i zrobiliśmy grupowego przytulaska.
- Urządzamy sobie dzisiaj wieczór filmowy? - zapytał Harry resztę.
- Wieczór, jak dopiero jest dzień - zdziwiłam się.
- Oj, kochanie nawet nie wiesz która godzina, jest dokładnie 16:36 - oznajmił mnie mój ukochany
- Co, ale ja niedawno wstałam - powiedziałam - zapomniałam spojrzeć na zegarek. Tak i to by wszystko wyjaśniało.
- To co oglądamy - zapytał Zayn- ja stawiam na dobry horror, kto jest za ręka w górę. Kiedy zobaczył wszystkie ręce w górze ucieszył się i poszedł wybierać film. Zasłoniłam wszystkie zasłonki w domu, Liam przygotował popcorn i chipsy oraz napoje. Już po chwili siedzieliśmy wygodnie przed telewizorem. Ja razem z Harrym i Zaynem rozłożyliśmy się wygodnie na kanapie. Natomiast Liam i Lou usiedli się na dywanie. Przyznam się szczerze że ja, dziewczyna która nigdy nie boi się horrorów nie mogłam wytrzymać ze śmiechu jak zobaczyłam Louisa wtulającego się mocno w Liama. Nawet chłopaki zdziwili się że jestem odważna i cały czas zamiast się bać ja się śmieje i wypalam teksty typu: "Jaki on ma krzywy ryj" albo " Co ty zwariowałaś, nie wiesz że tam się nie wchodzi?". Wszyscy pokładali się wtedy ze śmiechu i straszny horror w naszym wykonaniu zamienił się w komedie. Następnym filmem był " Now is good". Kilka razy uroniłam morze łez, tak samo jak chłopaki. Podobało mi się to że nie ukrywali tego, takich ich lubię. Zayn włączył jeszcze jakąś komedię ale nie pamiętam jaką bo po chwili zasnęłam.