niedziela, 14 kwietnia 2013

Wakacje z przygłupami

Rozdział 4

Z pięknego snu wyrwały mnie dość głośne rozmowy na dole. Z lekkim ociąganiem wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. W końcu po wczorajszym dniu przyda mi się trochę relaksu i odprężenia. Nawet nie mogę sobie wyobrazić co by się wczoraj stało gdyby nie szybka reakcja Hazzy, przecież Sam mógł mnie zgwałcić... Teraz dopiero zaczynało to do mnie docierać. Dobra koniec zastanawiania się co by było gdyby, teraz mam mojego rycerza który zawsze mnie wybroni. Uśmiechnęłam się sama do siebie, ubrałam sie w to http://www.polyvore.com/cgi/set?id=78383034&.locale=pl i pokierowałam się na dół. Już na schodach dało się usłyszeć rozmowę chłopaków.
- Martwię się o nią jak cholera, nie mogę pozwolić jej pojechać do domu bo w każdej chwili może odwiedzić ją ten dupek - usłyszałam głos Harrego. Awww jakie to słodkie on się o mnie martwi.
- Chyba najlepszym wyjściem będzie jak Sara zamieszka u nas dopóki nie zrobimy nic z jej byłym - odpowiedział jak mi się zdawało Louis. Zaraz, zaraz czy się przesłyszałam, oni chcą mu coś zrobić?! Nie to że martwię się o Sama ale o chłopaków, przecież mój ex ma swój gang napakowanych gości i chłopaki nie dadzą sobie z nimi rady. Nie pozwolę żeby im się coś stało, ze względu na mnie, muszę coś zrobić. Tylko jeszcze nie wiem co. Postanowiłam przerwać chłopakom rozmowę i weszłam do kuchni.
-Siemka chłopcy, co tam? - zapytałam. Zauważyłam na ich twarzach zmartwienie i lekkie przerażenie. Tak, pewnie nie byli pewni czy czasami czegoś nie usłyszałam. Postanowiłam nie pokazywać tego po sobie i szeroko się uśmiechnęłam. Tak jakby odetchnęli z ulgą.
- Hej Sara, wszystko OK właśnie zastanawialiśmy się co byś chciała zjeść - odpowiedział po chwili Zayn.
- Oj, jesteście kochani. Ja poproszę płatki z mlekiem - powiedziałam.
- Już się robi ty sobie usiądź wygodnie a ja zaserwuje ci najlepsze płatki na świecie - powiedział Malik usadzając mnie na krześle. Cicho się zaśmiałam i podziękowałam.Już po chwili spożywałam najlepsze śniadanie ever. Nie wiem co on mi tam dosypał ale to było naprawdę pyszne.
- No to co dzisiaj porabiacie? - zapytałam
- Przez dwa miesiące mamy wolne więc postanowiliśmy wyjechać na jakieś wakacje. Oczywiście uwzględniając w nie ciebie oraz nasze dziewczyny. - odpowiedział mi Louis.
- Chłopaki żartujecie sobie ze mnie? Ja naprawdę nie mogę wyjechać, a co ze szkołą, zostały mi tylko właśnie te dwa miesiące nauki. Nauczyciele nie będą zadowoleni. - oznajmiłam chłopakom.
- Nie ma sprawy z tego co wiem dyrektorką szkoły jest pani Jefferson, a my znamy ją bardzo dogłębnie- zaśmiał się Zayn.
- Nie wiem czemu ale zabrzmiało to bardzo dziwnie...- powiedziałam
- Spokojnie ona tylko spotykała się z moim kumplem i przy okazji trochę się z nią za kumplowaliśmy  Zaraz do niej zadzwonię i ją zapytam - powiedział chłopak oddalając się z komórką w ręku.
- Jesteście wielcy chłopaki - powiedziałam ściskając każdego po kolei. Po chwili usiadłam na kolanach Harrego i zapytałam.
- Kochanie, a gdzie jest Niall? 
- Z tego co mi wiadomo to nocował dzisiaj u Ali. - odpowiedział mi z wielkim uśmiechem.
- OK, nie chcę wiedzieć co tam się działo - powiedziałam i zaśmiałam się. Zaraz do mnie dołączyła cała reszta towarzystwa.
- Nie wiedziałem że z Nialla jest taki ogier - zaczął żartować Lou.
- Oj, kochany nikt nie wiedział - poklepał go po ramieniu Harry. Po chwili wszyscy pokładali się ze śmiechu. Nagle do kuchni wszedł Zayn z poważną miną. No tak pewnie nie będę mogła z nimi jechać pomyślałam patrząc na jego minę.
- Przykro mi Sara ale... będziesz musiała pomęczyć się z nami przez dwa miechy na Hawajach!. - krzyknął uradowany
- Nie mogę w to uwierzyć - wykrzyknęłam - jak przekonałeś Jefferson? - zapytałam.
- To było proste, nawet nie musiałem jej długo przekonywać, po prostu powiedziałem jej na czym stoimy, a ona że masz bardzo dobre oceny i nie zaważy na nich nic przez te dni wolnego - zakomunikował mi chłopak.
- Nawet nie wiecie jak was w tym momencie wielbię - powiedziałam. Uśmiechnęli się do mnie szczerze i zrobiliśmy grupowego przytulaska.
- Urządzamy sobie dzisiaj wieczór filmowy? - zapytał Harry resztę.
- Wieczór, jak dopiero jest dzień - zdziwiłam się.
- Oj, kochanie nawet nie wiesz która godzina, jest dokładnie 16:36 - oznajmił mnie mój ukochany
- Co, ale ja niedawno wstałam -  powiedziałam - zapomniałam spojrzeć na zegarek. Tak i to by wszystko wyjaśniało.
- To co oglądamy - zapytał Zayn- ja stawiam  na dobry horror, kto jest za ręka w górę. Kiedy zobaczył wszystkie ręce w górze ucieszył się i poszedł wybierać film. Zasłoniłam wszystkie zasłonki w domu, Liam przygotował popcorn i chipsy oraz napoje. Już po chwili siedzieliśmy wygodnie przed telewizorem. Ja razem z Harrym i Zaynem rozłożyliśmy się wygodnie na kanapie. Natomiast Liam i Lou usiedli się na dywanie. Przyznam się szczerze że ja, dziewczyna która nigdy nie boi się horrorów nie mogłam wytrzymać ze śmiechu jak zobaczyłam Louisa wtulającego się mocno w Liama. Nawet chłopaki zdziwili się że jestem odważna i cały czas zamiast się bać ja się śmieje i wypalam teksty typu: "Jaki on ma krzywy ryj" albo " Co ty zwariowałaś, nie wiesz że tam się nie wchodzi?". Wszyscy pokładali się wtedy ze śmiechu i straszny horror w naszym wykonaniu zamienił się w komedie. Następnym filmem był " Now is good". Kilka razy uroniłam morze łez, tak samo jak chłopaki. Podobało mi się to że nie ukrywali tego, takich ich lubię. Zayn włączył jeszcze jakąś komedię ale nie pamiętam jaką bo po chwili zasnęłam.




niedziela, 18 marca 2012

Katastrofa pod koniec dnia

21.02.2012
                              Rozdział 3
Kiedy jechaliśmy na piknik w samochodzie panowała niezła wrzawa.Oczywiście 
 Alicja nie wiedziała co działo się przed chwilą i gdy Hazza złapał mnie za
 rękę posłała mi dziwne spojrzenie.Gdy lekko
uderzyłam Loczka w brzuch odpowiedział mi małym całusem
- To miało być podziękowanie za uderzenie?-zapytałam zabawnie
- Raczej nie i powinienem być na ciebie za to zły ale chciałem
spróbować jak smakują twoje usta.
- No i jak?-spytałam
- Smakują jak truskawka i właśnie zastanawiam się czemu?-odpowiedział
Harry
- Ach ten chłopaki... to błyszczyk głupolu- wtrąciła się Ali
- Aaa... no tak mogłem się domyślić- odpowiedział zawiedziony Hazza
Dalszą drogę spędziłam na zabawie włosami Stylesa.Po dotarciu na
miejsce ujrzałam zapierający dech w piersiach.krajobraz Paryża.To było
coś niezwykłego,zamiast coś powiedzieć rzuciłam się mojemu ukochanemu
w ramiona co nie skończyło się zbyt dobrze ponieważ obydwoje upadliśmy
na ziemie.
- Ejj chcesz mnie zabić?-zapytał-chociaż nie oznacza to że mi się nie
podobało -sprostował Hary
- Mam pytanie-zaczęłam
- O co chodzi?
- Gdzie tak wogóle podziała się Alicja z Niallem?-troche zdenerwowana
spytałam
- Oj nie przejmuj się Niall powiedział że chcą pobyć troche sami i
zaprowadził Alicje nad rzekę-sprostował 
- Dwa zakochańce- pomyślałam ale co się okazało wypowiedziałam to na
głos.Hazza zrobił smutną mine
- Co jest?-spytałam przestraszona
- Nic słońce zastanawiam się jak będzie wyglądała ,nasza mam
nadzieję, wspólna przyszłość
- A jak myślisz?
- Wyobrażam sobie nasze małe dzieci biegające wokół naszego domku z
ogródkiem
- Masz wyobraznie-zaśmiałam się a zaraz do mnie dołączył się
Loczuś
Nagle poczułam się zmęczona tym wszystkim i zasnęłam na tej polanie w
ramionach ukochanego
Kiedy się obudziłam jego koło mnie już nie było.Gdy przetarłam oczy
zauważyłam że jest wieczór a na niebie świecą się gwiazdy.Nagle
poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę.Kiedy się odwróciłam doznałam
szoku.
- Sam co ty tu robisz?!-wykrzyknęłam na widok mojego byłego
- Chciałem Cię zobaczyć mała -odpowiedział chcąc mnie pocałować
- Ale to nie znaczy że ja chciałam zobaczyć ciebie! -wykrzyknęłam mu prosto w twarz
- Tak chcesz się bawić ?! -zadrwił zdzierając ze mnie bluzkę
- Zostaw ją!- usłyszałam głos za plecami,gdy się odwróciłam zobaczyłam Harrego
- O Romeo naszej kochanej Sary - zaśmiał się- dobra ja już spadam, a z tobą mam nadzieje w 
najbliższym czasie się zobaczę-to mówiąc spojrzał na mnie
- Sara nic ci nie jest?-zapytał zszokowany Hazza
- Nie wszystko w porządku,mam tylko jedną prozbe- odpowiedziałam zapłakana
Jaką? spytał
-Przytul mnie bardzo mocno-poprosilam
-Jasne kochanie,nie płacz już.Chodz zawioze cię do domu.
-Nie prosze tylko nie do domu,nie chcę być sama
- Dobra mam lepszy pomysł.Może zawiozę Cię do mnie,co?-zapytał
- Oj Harry jesteś kochany.- odpowiedziałam przecierając łzy
Droga do domu chłopaków nie zajęła dużo czasu.Gdy weszliśmy doznałam szoku.Lou bił się 
z Zaynem pluszową marchewką.Kiedy zauważyli nas w progu nie wiedzieli co zrobić,po czym 
zobaczył moją moją minę
- To u nas norma - westchnął Loczek
- Acha,ok nie nie mówię-powiedziałam śmiejąc się-jestem Sara
- Hej ja jestem Zayn-odezwał się ten z cimną karnacją- to jest Lou a to Liam-wskazywał
po kolei chłopaków.Wtedy zobaczył moje zapuchnięte oczy
- Ej co się stało?-zapytał z troską
- Jutro Wam to wyjaśnię a teraz pozwólcie pokaże Sarze jej pokój-odpowiedział na pytanie
kolegi Harold.
-Przepraszam chłopaki,dobranoc-powiedziałam idąc w stronę schodów
-Dobranoc - odpowiedzieli pozostali
Cdn

sobota, 25 lutego 2012

Uwaga!

Hej Wszystkim!Jak podoba Wam się mój blog?.Poradzcie mi może mam coś dodać lub ująć.

niedziela, 19 lutego 2012

To skąplikowane...

   19.02.2012                                              Rozdział 2                                                                -                                                                                                       - Jestem za! - wykrzyknęła Alicja-to będzie cudowny dzień spędzony z moją najlepszą przyjaciółką i      najprzystojniejszym chłopakiem na świecie
- Ygh- dał o sobie znać Harry
- Aha, no i z jeszcze jednym przystojny chłopczykiem - zaśmiała się moja psiapsióła
- Chyba raczej mężczyzną- odpowiedział  Hazza
- No nie wydaje mi się - wtrąciłam się
Cała trójka zaczęła się śmiać oczywiście oprócz Loczka.Stojąc tam uświadomiłam sobie że mam najlepszą na świecie przyjaciółkę no i  może z czasem dobrych przyjaciół.Z myśli obudził mnie głos Nialla:
- Hej śpiąca królewno!
-Sory, zamyśliłam się troszeczkę
-Mam nadzieje że te marzenia chociaż w 20% dotyczyły mnie - odpowiedział z nutką nadziei Harry
Po  wypowiedzeniu tych słów zdałam sobie sprawę że bardzo mu się podobam i on mi się również ale znamy się dopiero od kilku minut.Poczułam że mała łza spływa mi po policzku.Ostatni raz płakałam gdy rodzice umarli. No i wtedy rozpłakałam się na dobre.
- Co się stało!?- zapytała zszokowana Alicja
- Nic,tylko muszę pobyć chwilę sama
Gdy przetarłam oczy zobaczyłam zszokowane twarze chłopaków.Niewiele myśląc wsiadłam do mojego samochodu i odjechałam z podjazdu Alicji.Kiedy dotarłam do domu pierwsze co zobaczyłam to mojego byłego chłopaka Sama.
-Tylko jego tu brakowało- pomyślałam
-Cześć piękna,tęskniłaś? - zapytał
-Nie mam ochoty cię oglądać- powiedziawszy to ominęłam go i weszłam do domu
Chciałam być sama i przemyśleć moje dotychczasowe życie.Sięgnęłam po mój telefon i puściłam muzykę.
Kiedy ją włączyłam pierwszą piosenką którą usłyszałam była  Forever young.Otworzyłam okno,usiadłam na parapecie i pomyślałam o Harrym.Jakie byłoby moje życie gdybym z nim była.Ale nie dowiem się tego jeśli nie spróbuje.Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer Alicji.
- Hej,jak tam?-spytałam
-Cześć, ty oszalałaś co ci jest, my tu się o ciebie martwimy-wykrzyknęła nerwowo moja kumpela
- Nic mi nie jest, po prostu przerosło mnie moje dotychczasowe życie
- Oj słońce zaraz u ciebie będziemy
- Jak to będziecie,kto?!-zapytałam oszołomiona
- No ja,Niall i Harry,który chciałby z tobą porozmawiać.To możemy przyjechać?
- Ok-przystanęłam na to
- Dobra będziemy za chwilę
W myślach układałam sobie rozmowę z Hazzą ale nie mogłam nic wymyślić.Kiedy poczułam jak ktoś mnie z tyłu obejmuje.Odwróciłam się i ujrzałam nie kogo innego tylko Loczka.
- Ej Sara przestraszyłaś nas?!- powiedział z wyrzutem
- Przepraszam...
- Nie musisz przepraszać tylko obiecaj że już nigdy nas tak nie przestraszysz
- Obiecuje
Po wypowiedzeniu tego poczułam ciepłe uczucie w okolicach serca.Patrząc w jego oczy czułam się wyjątkowo.Nagle nasze usta się zbliżyły.Ten pocałunek był namiętny, zarazem  podniecający i ciepły.Chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie.
- Harry musze ci coś powiedzieć- przewałam
- Czy coś sie stało - zapytał przestraszony
- Nie spokojnie nic, ale dziwnie się czuje,znamy się  niecały jeden dzień ale...- zawahałam się
- Ale... -ponaglał
- Kocham Cię- powiedziałam bardziej zdecydowanie
- Ja ciebie też kocham Saro- w tym momencie znowu mnie pocałował
- Więc jak, będziesz moją Stylesówną ?- zapytał Hazza
- Jak najbardziej.
- To jak piknik nadal ważny-spytałam
- Tak, ważny, a co?-zapytał
- No to idziemy?
- Oczywiście-gdy to powiedział wziął mnie za rękę i zaprowadził do samochodu
                                                                               Cdn.

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki :D

Życze wszystkiego naj wszystkim zakochańcom na całym świecie,kochajcie się :*
<3

I tak to się zaczęło...

14.02.2012

                                              Rozdział 1.
Gdy otworzłam oczy w pierwszej chwili spojrzałam na zegarek i zamarłam. Była 12:05.
- No nie spózniłam się. Alicja mnie zabije.
Szybko pobiegłam do łazienki, wzięłam prysznic, umalowałam się i ubrałam to:
http://userserve-ak.last.fm/serve/_/22486509/Selena+Gomez+k43j54.jpg
- Zostało mi 20 minut na dotarcie do centrum. Może zdąże - pomyśła Sara.
Nagle z rozmyśleń wyrwał ją dzwonek telefonu.Spojrzała na wyświetlacz : Alicja.
-Nic nie poprawia humoru jak poranna sprzeczka.
 Odebrała z wielkim wachaniem.
- Cześć Sara!-usłyszała w słuchawce.Dziwne Alicja szczęśliwa.Coś jes nie tak...
- Hej! - odpowiedziała- co jest?
- Nie uwierzysz co się stało!-krzyknęła Alicja
- Spokojnie,chcesz żebym ogłuchła?!
- Nie,sorki.
- No więc... - ponaglałam przyjaciółke
- Nie uwierzysz kogo przed chwilą spotkałam.
- No nie wiem... Justin Biebera, twoją wielką miłość. - zaśmiałam się.
- Hej ,to nie jest śmieszne.Mówiłam Ci ja go nienawidze - oznajmiła mi koleżanka po raz setny.
- Dobra,dobra żartowałam. No to kogo spotkałaś?
- Chłopaków z 1D !
Nie mogłam uwerzyć w to co właśnie powiedziała.No, nie byłam ich wielką fanką,ale lubiłam ich kilka hitów, no i jak można było nie oprzeć się urokowi chłopaków.
- Żartujesz,prawda?- odpowiedziałam po chwili szoku.
- Nie mówie serio.Wiesz ,że Niall zaprosił mnie na rankę?!
- Wow, strasznie się ciesze - odpowiedziałam szczęśliwa- szkoda że ja nie mam tak dobrze.
- Oj, nie bądz smutna- powiedziała pocieszająco Alicja.
- No co ty! Bardzo się ciesze i nie moge w to uwierzyć. Kiedy randka?
- Dzisiaj o 15:00 przyjedzie po mnie Niall i zabierze nad rzekę na piknik.
- Ooo, jak romantycznie...
- Mam nadzieje że zaraz do mnie przyjedziesz i pomożesz się przygotować.
- Oczywiście! Będe za 10 minut.
Rozłączyłam się i odrazu  pobiegłam na górę po moją nową sukienkę.Postanowiłam ją dać Alicij. Znając moją koleżankę wiedziałam że jak zwykle okaże się że nie ma się w ubrać.Zbiegłam na dół,ubrałam kurtkę i wyszłam z domu.Przed garażem stał mój ulubiony samochód
http://x-carsnews.blogspot.com/2011/11/2012-land-rover-range-rover-evoque.html
Bardzo go lubiłam,ponieważ przed śmircią kupili mi go rodzice.Na samą myśl o nich chce mi się płakać.Ale czasu nie można cofnąć.- pomyślałam w drodze do przyjaciółki.
Kiedy wjechałam na podjazd Alicji ,ujrzałam ją w dzwiach.Po wyjściu z samochodu zaczęłam się głośno śmiać.
- Z czego ty się śmiejesz- spytała
- Z ciebie głuptasie.Widze że już nie możesz doczekać się randki że aż musiałaś po mnie wyjść.
- No, masz racje. Nie gadaj tyle tylko chodz już na górę muszę się wyrobić jest już 13:35.Ruszaj swoją zgrabną pupcie i raz na góre! - to powiedziawszy klepnęła mnie w te część o której wspomniała i pognała do swojego pokoju, a ja za nią.
- No dobra od czego zaczynamy?
- Zdaje mi się że od makijażu.
- Ok. Ale musimy wiedzieć w co się ubierasz.
Gdy otworzyłam jej szafe zobaczyłam pełno kolorowych ciuchów.Nie zdziwiłam się tym widokiem ponieważ wiedziałam że Alicja ma bogatych rodziców tak samo jak ja  miałam kiedyś i czasem lubiłśmy pochodzić po sklepach.
- No nie!-wykrzyknęła.-zapomniałam że nie mam się w ubrać, a na zakupy już nie mamy czasu.
- Jak zwykle musze o wszystkim pamiętać- uśmiechnęłam się i wyjełam zza pleców sukienkę.
- Sara jesteś cudna!-powiedziała przytulają mnie.
- Nie przesadzaj. No już , szybko ubieraj ją.
Postanowiłam zrobić jej lekki makijaż.Włosy wyprostowałam.Alicja wyglądała tak:
http://www.google.com/imgres?hl=en&biw=1024&bih=600&tbm=isch&tbnid=J-QVZ61D8OJuIM:&imgrefurl=http://www.starpulse.com/news/index.php/2010/01/12/ben_affleck_stunned_by_blake_lively_&docid=QB3W_RJUvK05GM&imgurl=http://images.starpulse.com/pictures/2009/12/19/previews/Blake%252520Lively-SGY-016037.jpg&w=400&h=644&ei=BZk6T-WIKY3IswaYs-HsBg&zoom=1&iact=hc&vpx=96&vpy=102&dur=3573&hovh=285&hovw=177&tx=93&ty=130&sig=118151690593310122012&page=5&tbnh=132&tbnw=88&start=110&ndsp=28&ved=1t:429,r:7,s:110
Po skończonej pracy spojrzałam na zegarek była 14:36.
- Dobra, skończyłam.Wyszło dobrze,pięknie wyglądzasz.- powiedziałam,
- Dzięki, ale wiesz że to tylko twoja zasługa.
- No wiem,ale niechcem się przechwalać- zaśmiałam się
- O ty małpo! To jest nieprzechwalanie się! Aleś ty skromna.
- No wiem o tym!
Wtedy zaczęłyśmy pokładać się ze śmiechu.
- Dobra ja już może pójde-odpowiedziałam z lekkim wachaniem,miałam nadzieje że tego nierozpozna.
- Nie no co ty,zostań,poznasz Nialla.
- Ok, w ostateczności...
W tym momencie podjechał wymarzony chłopak mojej przyjaciółki.
Gdy zadzwonił do dzwi naszym oczom ukazał się Niall we własnej osobie a za nim Harry.
Bardzo zdziwił nas jego widok.
- Hej Alicja-powiedział Niall przytulając ją.
- Hej,ciesze się że przjechałeś.
- A czemu miałbym nieprzyjechać?
- No nie wiem może to był żart.- odpowiedziała Alicja.
- Co ty wygadujesz! Bardzo mi się podobasz.Przyrzeknij że już więcej razy tak niepomyślisz.
- No dobra,przyrzekam - to powiedziawszy pocałowała Nialla.
-Ygh-usłyszeliśmy Harrego-Nie chce wam przeszkadzać ale wiedzcie że się spiesze.
- Sory,już jedziemy.-odpowiedział Niall.
- Dobra tylko zapomniałam o czymś-powiedziała moja koleżanka,spojrzawszy na mnie.-to moja przyjacióła Sara- oznajmiła chłopakom.
- Cześć Sara,jestem Niall i miło mi cię poznać.
- Hej, mi ciebie też.- uśmiechnęłam się i przywitałam.
- Hejka, ja jestem Harry- odpowiedział loczek.
- Cześć.- powiedziałam-dobra ja już wam nieprzeszkadzam.
Gdy chciałam odejść,poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek.Odwróciłam się i ujrzałam Harrego.
- Nie musisz iść,chodz z nami- zaproponawał Hazza i spojrzał na mnie słodkimi oczkami.
- Ta mina na mnie nie działa- powiedziałam i zaczęłam się śmiać
- No chodz,będzie fajnie- przekonywał
- Dobra,dobra niech ci będzie .
Uszczęśliwiony wziął mnie za ręke i zaprowadził do samochodu.
- No to gdzie jedziemy?- zapytał loczuś
- Jak to gdzie na piknik- odpowiedział Niall
                                 Cdn.
                                                               I jak podobało się?
                                                                                        Mam nadzieje że tak :D